🏸 997 Jedzie Srebrna Kia Tekst
Sanjar Lutalica tekst Srebrna Krila Sanjar Lutalica tekst. I tebi sam isto rek'o da si ljepsa no sve druge i tebi sam isto rek'o sve sa smijeskom, al' s puno tuge I tebi sam isto rek'o nek ti lice srecom gori al' nijednoj nisam rek'o da mi s tugom smijeh se bori Ref. Jer ja sam sanjar lutalica lutalica, lutalica pod ovim nebom luda ptica
lirik lagu dudek p56 – jedzie kia : [refren] 997 jedzie srebrna kia kurwy wiezie na sygnale… a ja siedzę jointa palę z ziomkami w plenerze balet dawaj dalej… [zwrotka 1: spajder] dawaj dalej ziomek, to ciemna strefa jadą kurwy na sygnale a skun banie wygrzewa mam wyjebane na niebieskie kondony poziom thc na dzisiaj uzupełniony siadamy na ławce, dwóch czarnych już idzie
mam trz latka - Tekściory.pl – sprawdź tekst, tłumaczenie twojej ulubionej piosenki, obejrzyj teledysk.
Da Li Je To Sve tekst Srebrna Krila Da Li Je To Sve tekst. Da li je to sve kad si kraj mene i hladno me pogledas kao da se ne sjecas Da li je to sve sto je bilo, bilo je da l' te ikad zabole neke slike ili sjecanje Ref. Da li je to sve od tebe i od mene da li je to sve zar ni trag ne ostane Da li je to sve od tebe i od mene kao lisce jesenje
Srebrna Krila - Brigadirska pjesma (lyrics/tekst) Najnoviji tekstovi. Izvođači. Albumi. Godina izdavanja. Pošaljite tekst. Pošaljite zahtev.
997 jedzie srebrna kia kurwy wiezie na sygnale na sygnale na sygnale a ja siedze jointa pale z ziomkami w plenerze balet dawaj dalej dawaj dalej dawaj dalej dawaj dalej ziomek o to ciemna strefa jada kurwy na sygnale a skun banie wygrzewa mam wyjebane na niebieskie kondony poziom thc na dzisiaj uzupelniony siadamy na lawce 2 czarnych juz idzie kontrola spisywanie przynajmniej 3 razy w tydzień
Tekst piosenki Tangarine: Introduction Everyday,my hands on a place.On a string that moves in so many ways.With a smile on my face,an explosion of fantasy's.And every night,I will go for the ride,with a head that lost in so many fights.With a mind going round.I'm spinning in reality.Coated rhymes,I remember the sound,of my name introduced so
Alfabet ulicy DDK RPK tekst piosenki oraz tłumaczenie. Obejrzyj teledysk z Youtube i posłuchaj mp3 z YT. Sprawdź chwyty na gitarę. Dodaj Swoją wersję tekstu i chwyty gitarowe.
Oprosti Za Sve tekst Srebrna Krila Oprosti Za Sve tekst. Jutros na ulici kada sam sreo te skoro sam rekao oprosti za sve A ne znam prosla je godina ili dvije da zelim reci ti oprosti za sve Za lazne poljupce i glupe uvrede za duga cekanja oprosti za sve Ponekad kad sam sam zbog toga stidim se a znam da kasno je oprosti za sve Ref. Oprosti za
ja sam sanjar cudnih java. mene nose moja krila. ja sam putnik zaborava. Ref. 2x. Ja igram na sve ili nista. krijem tugu smjeskom lica. ja igram na sve ili gubim sve. k'o hazarder, varalica. Ja igram na sve, igram na sve.
Tekst/lyrics pesme Srebrna Krila - Prva noć sa njom - Čitala je ona mladenačke oči Starija je bila, ne toliko lijepa Šaptala mi ona jedne davne noći K'o malom
997 jedzie srebrna Kia Kurwy wiezie na sygnale A ja siedzę jointa palę z ziomkami w plenerze Balet dawaj dalej {Zwrotka 1: Spajder} Dawaj dalej ziomek, to Ciemna Strefa Jadą kurwy na sygnale a skun banie wygrzewa Mam wyjebane na niebieskie kondony Poziom THC na dzisiaj uzupełniony Siadamy na ławce, dwóch czarnych już idzie
5Ul7Iw. [Refren] 997 jedzie srebrna Kia Kurwy wiezie na sygnale... A ja siedzę jointa palę z ziomkami w plenerze Balet dawaj dalej... [Zwrotka 1: ?] Dawaj dalej ziomek, to Ciemna Strefa Jadą kurwy na sygnale a skun banie wygrzewa Mam wyjebane na niebieskie kondony Poziom THC na dzisiaj uzupełniony Siadamy na ławce, dwóch czarnych już idzie Na czole spisywanie przynajmniej trzy razy w tydzień Nie zaznasz spokoju, bo kurestwo czyha Pozdrowienia od CS-ów psie jebany zdychaj Nie wnikaj w te szeregi, bo nie dasz rady Jak nawinął DDK poznaj moje zasady 997 jedzie srebrna Kia Kurwy wiezie na sygnale... A ja siedzę jointa palę z ziomkami w plenerze Balet dawaj dalej... Dawaj dalej ziomek, to Ciemna Strefa Jadą kurwy na sygnale a skun banie wygrzewa Mam wyjebane na niebieskie kondony Poziom THC na dzisiaj uzupełniony Siadamy na ławce, dwóch czarnych już idzie Na czole spisywanie przynajmniej trzy razy w tydzień Nie zaznasz spokoju, bo kurestwo czyha Pozdrowienia od CS-ów psie jebany zdychaj Nie wnikaj w te szeregi, bo nie dasz rady Jak nawinął DDK poznaj moje zasady Kiedy zdejmiesz mundur w życiu sobie nie poradzisz Po prostu nie masz jaj, pełzasz, pierdolisz, kadzisz Już czas jest żeby possać panie policjancie Prewencyjnej kurwa szmaty nie lubię najbardziej Lecz pamiętaj człowiek z pałami nie wygrasz Na oriencie z fartem, dalej leci bit gra [Refren] [Zwrotka 2: Dudek RPK] Jest lato, gorąco jak skurwysyn Podjeżdża Kia w środku z psem łysym Środek boiska, jadąc tu szmaty Zaczęło się w mordę jebane szmaty Jest piękny Dzień, oni znów chcą go popsuć Za młode lata dziś strugają mężnych chłopców Życie jest jedno, oni tak myślą Wrzucają bombę i w naszą stronę Cisną Wyrzucam lolka i staram się ogarnąć By znów czasami czegoś głupiego nie palnąć Podchodzi kurwa cały spocony Wszystko z kieszeni w mordę pierdolony Na szczęście nic już przy sobie nie mamy I znów spokojnie się pięknie Uśmiechamy Jebane chamy co przybyli tu za psów Wolą się kurwić nie budować szałasu [Refren] [Zwrotka 3: Nizioł] Ci cicho, bo ludzie jadą w innym szczycie Myśli, że ma dobrze z obelgami lata w piździe Popierdala życie, o funduszach nie wspomnę Knujesz i polujesz za to ryby na mordę Kim ty kundel jesteś, że się wozisz jak u siebie Siedząc nad tym łypiesz dzbanem niepotrzebnie Lepiej jak odpuścisz i dasz sobie spokój Obyś szmatę zgubił nawet nie wychodząc z domu Licz, licz, licz dni do emerytury Za stracone lata wywiadowczej agentury Za czasów komuny ludy będą na to pluły A on dalej twardo jedzie białą Pandą Srebną Kią, czarną Fabią widziałem ostatnio Minę miał niewartą, bo kogoś nie złapał Chłopaczyna sobie bakał i napędził sobie stracha Za pojebany zakaz szargać sobie takie nerwy Uwaga na Kię krąży bez przerwy [Zwrotka 4: ?] Ciśnienie i topór, napierdala baniach w parku na ławce siada Tu kruszę i skręcam kozackiego bakłażana Bo mam taką ochotę znowu kurwa się najarać Elegancki sort, zapierdalam macha Pierdolę zamułę która znowu mnie ogarnia ja i moja banda Po nim wlewam majka, policyjna akcja Podbija jeden z drugim i chce kiermany sprawdzać Zwyczajnie bez powodu przypierdala baja Jebać kasztana, to do mnie nie trafia Obserwator świata, zapisana kartka Dosadny przekaz od dobrego chłopaka Jebać policję i kurwy na układach Prosta sprawa, charakterne zachowania Południowy styl RPK na oriencie nara [Tekst i adnotacje na Rap Genius Polska]
Tekst piosenki: Кедь ми прийшла карта на роковать, Став я свого неня просити, благать. Неню ж ти, мій, неню, вчинь ми таку волю - | Йди за мене служить на ту войну. | (2) Кедь ми прийшла карта на роковать Став я музикантів просити, благать. Гей ви, музиканти, заграйте ми чардаш, | Най си погуляю в той останній раз | (2) Стали музиканти чардаш грати, Стали ми ся сльози з очей лляти, - Ніхто не заплаче, ні отец ні матка, | Лем за мнов заплачуть три дівчатка | (2) Ой одна заплаче, бо я її брат, А друга заплаче, бо я її сват, А третя заплаче, бо плакати мусить, | Бо вона від мене перстень носить | (2) Кедь ми прийшла карта на роковать, Став я свого неня просити, благать. Неню ж ти, мій, неню, вчинь ми таку волю - | Йди за мене служить на ту войну. | (2) Dodaj interpretację do tego tekstu » Historia edycji tekstu
Od zawsze miałem w sobie ducha rywalizacji, tylko w niczym nie byłem tak dobry, aby móc z kimkolwiek rywalizować w czymkolwiek na wysokim poziomie. Owszem, byłem niezły w jakichś sportach, nie najgorszy w jakichś dziedzinach, tylko okazywało się wtedy, że na zawody, na których byłem niezły, przyjeżdżali goście, którzy byli bardzo dobrzy. Gdy ja byłem nie najgorszy, inni okazywali się wybitni. Kiedy nawet zdarzyło się, że inni byli na podobnym poziomie, przegrywałem sam ze sobą. Pamiętam jak na olimpiadzie z wiedzy pożarniczej – tak, było coś takiego – prowadzony przez mojego profesora od zajęć praktyczno-technicznych (popularnych zetpetów) szedłem jak burza. To była piąta klasa podstawówki, a każdy następny etap oznaczał usprawiedliwioną nieobecność w szkole, plus przed każdym z konkursów dzień wolny na przygotowanie. Dla smarka nie ma większej nagrody niż usprawiedliwiona nieobecność w szkole. Eliminacje klasowe przeszedłem, szkolne też i to jak burza. Okręgowe również bez większych problemów. Tutaj już zacząłem podejrzewać podstęp. Może inne szkoły nie dają wolnego dla uczestników olimpiady? Przed następnym etapem profesor wziął mnie na bok i powiedział: – Słuchaj, Tomku, więcej cię już nie nauczę. Wiedziałem to doskonale, ponieważ nie był zapalonym strażakiem ochotnikiem, tylko dorabiającym do emerytury nauczycielem ZPT, który także miał wolne, kiedy ze swoim padawanem jeździł na kolejne etapy. Do ogólnopolskiego finału został tylko jeden etap – eliminacje wojewódzkie. Poległem na etapie eliminacji wojewódzkich. Żebym poległ, bo przeciwnicy byli lepsi, żebym poległ, bo szkoły pozgłaszały repetujących po kilkanaście lat czynnych strażaków przebranych za uczniów. Nawet, gdybym poległ, bo dostałbym potężnego rozwolnienia ze stresu. Wszystko bym zrozumiał i zaakceptował. Tymczasem poległem po potężnym prawym sierpowym, który sam sobie zadałem. Pamiętam jak dziś. Trzydziestokilowy szczyl z piątej A (rywale byli z klas ósmych), z afro na głowie leci jak burza. Gdybym mógł brać pytania na siebie, nikogo bym nie dopuścił do głosu. Jury zapatrzone w młodego geniusza z piątej A. Nie dziwię się im. Znałem wtedy rodzaje gaśnic proszkowych. Mogłem je posortować w zależności od składu chemicznego, wielkości, trwałości, tego, co gaszą, i jaki mają okres rozpadu atomowego. Mogłem to zrobić wspak i to nawet obudzony w nocy. Wiedziałem, jak nazywają się wszystkie sprzęty strażackie, rodzaje drabin i ich dokładne przeznaczenie. Znałem numery rejestracyjne wszystkich samochodów pożarniczych w Polsce i chyba nawet kilku w sąsiadujących krajach. Teraz myślę, że był to rodzaj autyzmu, z całym szacunkiem dla osób chorych, ale ta wiedza, nie wiedzieć czemu, automatycznie zapisywała się w moim mózgu. Kiedy już w myślach widziałem się galopującego w rytmie melodii z „Rydwanów ognia” w objęcia mojego ukochanego profesora, gotów odbierać gratulacje, padło pytanie, które wywołuje u mnie ciarki do dziś. Było to pytanie ostatnie: jaki jest numer telefonu do straży pożarnej? O okrutny losie! Teraz powiedziałbym 112 i do dzisiaj moje życie wypełniałoby poczucie dumy. Wtedy numeru 112 nie było. Był za to numer 998. Kiedy wypowiadałem ostatnią cyfrę, a z moich ust wypadało słowo „siedem”, czułem już, jak zwalam się bezwładnie na deski. Czułem to, ponieważ wiedziałem, że podaję numer na policję. Cholerny Fajbusiewicz i jego program. Nie wiedziałem czy to 998, czy 999, ale wiedziałem, że na 100% nie 997. Cisza, jaka zapadła, trwała tylko ułamki sekund, a ja naprawdę słyszałem roznoszące się po sali kuratorium echo: siedeeem, eeeddeemmm, ddeemm… W oczach jednego z jurorów, na którego uznaniu najbardziej mi zależało ‒ był to pięknie ubrany strażak ‒ po raz pierwszy zobaczyłem spojrzenie, które krzyczało do mnie: Coś ty, DEBILU, powiedział? Nie dziwię się, że nie przeszedłem dalej, bo nie mógł Dolnego Śląska reprezentować półgłówek. Nigdy też nie przyznaliśmy się z profesorem w szkole, co jego podopieczny powiedział, a ja sam do tej pory nie wiem, czemu to powiedziałem. Cóż, może i wyszedłem na debila, ale za to przegrałem z prawdziwym mistrzem. Tomasz Siwiński
997 jedzie srebrna kia tekst